– Tatusiu. A Elmo powiedział mi, że nie chce być już Szefem Wszystkich Szefów – to zdanie dogoniło mnie w trakcie opróżniania kuwety z produktów przemiany materii naszych kotów.
– A on nim był? – zdziwiłem się pomiędzy odruchami wymiotnymi.
– Był.
– A jak był Szefem Wszystkich Szefów, to kim byli ci Szefowie których był Szefem? – słowo „szef” permanentnie wciskało się w naszą rozmowę.
– No, wszyscy my.
– Kim są ci my?
– No ja i wszystkie pluszaki. I jeszcze lalki.
– A dlaczego nie chce nim być?- wsypałem żwir do kuwety i popsikałem odświeżaczem powietrza „leśny zakątek”. Atmosfera z „kociego gówna w łazience” zmieniła się na „kocie gówno w lesie”.
– Bo my mamy za tydzień wybory i on powiedział, że nie będzie kandydował na Szefa Wszystkich Szefów, bo już nie chce być Szefem Wszystkich Szefów.
– No dobrze, ale nadal nie wyjaśniłaś mi dlaczego nie chce być tym Szefem Wszystkich Szefów.
– Bo lalki się skarżyły, że nie traktuje ich poważnie. I on powiedział, że to nieprawda i że wyjaśni to i ukara winnych.
– No, ale jeżeli chodzi o niepoważne traktowanie lalek to winny może być tylko on, bo chyba na to skarżyły się lalki?
– No i on to wyjaśni i ukara.
– Kogo ukara? – cholera, przeszedłem na gramatykę nieprzyjaciela – Córeczko. Nie mówi się ukara, tylko ukarze.
– Winny będzie ukarzony. Tego domagają się wszyscy.
– Aha. – Udałem, że muszę pilnie wynieść śmieci i zszedłem z trajektorii rozmowy o Szefie Wszystkich Szefów wraz z dylematem winy i kary. Jak wróciłem w salonie porozrzucane były płyty z odcinkami „House of cards” a telewizor ustawiony był TVN 24. Matylda układała puzzle „setki” z Małą Syrenką, a Elmo siedział i gapił się w TV. Mrugnął do mnie, ja do niego. On wie, ja wiem, Matylda układa puzzle. Ciekawe czy dadzą się ułożyć?
Wakacje minęły, czas dalej rozwiązywać tajemnice śmierci Pepe. Dla ciekawych odcinek VII.