Odbyłem ostatnio długa rozmowę z Elmo, Najlepszym Przyjacielem Mojej Córki (na zdjęciu). Jako Najlepszy Przyjaciel Mojej Córki Matyldy postanowił zadać kilka pytań dotyczących mojego dotychczasowego życia. Dla rozluźnienia przy szklankach ze słomką. Ja wybrałem niebieską.
Powodem była chęć zapewnienia Wiecznej Szczęśliwości Matyldzie. Moja Wieczna Szczęśliwość go nie obchodziła. Rozmowa przebiegała mniej więcej tak.
– Wybudowałeś chodnik przed domem. Chodnik był drogi, zbyt drogi jak na standardy europejskie i na twoją kieszeń. Puchatek mi mówił, że jakaś korupcja, czy coś… Co masz do powiedzenia na ten temat?
Podrapałem się po głowie bo już zapomniałem o trzeszczącym kręgosłupie i bólu w kolanach. Jednak poczułem się dotknięty zarzutem. Postanowiłem się bronić.
– W celu uniknięcia podejrzenia o korupcję, zrobiłem go sam. Łapówka przeszła z jednej mojej kieszeni do drugiej. Chodnik był drogi, bo do jego zrobienia użyłem kupy piasku, kupy kamieni, łopaty, młotka gumowego, czterdziestu jeden butelek piwa, dwie butelki whisky i szampana na zakończenie prac. Piasek, kamienie, młotek i łopata były najtańsze, reszta nie. Piasek i kamienie były polskie, młotek i łopata – chińskie, piwo czeskie, whisky irlandzka a szampan francuski.
Elmo tylko pokiwał głową nie wiadomo na tak czy na nie, siorbnął przez słomkę i zaatakował następnym pytaniem.
– Kupiłeś czerwony kabriolet z poza Unii Europejskiej. Mogłeś kupić produkt unijny.
– Ale tankuję tylko na Orlenie. – Tu miałem mało do powiedzenia. Elmo atakował.
– Zadłużyłeś się w bankach zagranicznych. Spłacasz kredyty a one transferują zarobione na tobie pieniądze za granicę. Co ty na to?
– W tym roku wyjeżdżam do Chorwacji, więc sobie te przetransferowane pieniądze odbiorę w jakimś chorwackim bankomacie.
– Wyprzedałeś na Allegro dwie książki znacznie poniżej ich wartości. Jedną za dwa złote, drugą za trzy. Na okładce miały wydrukowane ceny powyżej dwustu tysięcy. Też złotych.
– Ale to były ceny przed denominacją?
– Nie rozmawiamy w tej chwili o denominacji. To demagogia. Inwigilowałeś żonę w kąpieli. Tak czy nie?
– No, tak. Ale to nie była inwigilacja tylko podglądanie.
– Wszyscy tak mówią. – Elmo, Najlepszy Przyjaciel Mojej Córki wysiorbał przez słomkę resztkę napitku. – Widziałem również jak inwigilowałeś sąsiadkę…
Tego zdania na szczęście nie zdążył skończyć, bo do pokoju weszła Matylda i bez słowa zabrała go na spacer ciągnąc za czerwoną, włochatą nogę. Wyszedł z pokoju obijając głową wszystkie rozrzucone po podłodze zabawki. Zdołał jednak powiedzieć.
– To tylko słowa. Musisz to napisać.
Co niniejszym, po konsultacji z prawnikiem, czynię.
Chylę czoła – znakomite 🙂
Dzięki. 🙂 Chyba będę częściej rozmawiał z Elmo.